Czy panele podłogowe można układać pod ciężkimi meblami i zabudowami kuchennymi?

Od pewnego czasu wielu producentów podłóg laminowanych i winylowych umieszcza w warunkach gwarancyjnych zapis o zakazie ustawiania ciężkich zabudów bezpośrednio na panelach.
Jakie są tego powody i czym może skutkować ominięcie tego ważnego punktu w trakcie montażu podłogi? Odpowiedzi udzielamy w treści poniższego artykułu.

Panele a zabudowy meblowe – o co tak właściwie w tym wszystkim chodzi?

Około roku 2020 wielu producentów podłóg zakazało ustawiania ciężkich zabudów (takich jak np. zabudowa kuchenna, duże szafy w zabudowie, potężne meblościanki itp.) na panelach podłogowych.
Liczba producentów, którzy wprowadzają taki zapis do warunków gwarancyjnych stale rośnie.
Powód jest bardzo prosty, a wyjaśnia to „biologia” podłóg pływających. Określenie „podłoga pływająca” dotyczy podłóg układanych bez użycia kleju. Są to panele, których łączenie odbywa się za pomocą tzw. piórowpustu. Skutkuje to koniecznością zachowania odpowiednich dylatacji przyściennych według zaleceń producenta. Dotyczy to również dylatacji progowych, w miejscach, gdzie zostaje przekroczony parametr maksymalnej długości, na jakiej producent dopuszcza instalację paneli bez odcięcia. Podłogi pływające rozszerzają i kurczą się w ciągu roku, chociaż nie jest to dla nas w żaden sposób zauważalne. Wpływ na ich ruch ma przede wszystkim temperatura (zarówno dla paneli laminowanych, jak i winylowych, a także deski warstwowej) oraz wilgotność powietrza (panele laminowane, deska warstwowa). Podłogi wraz ze wzrostem temperatury i spadkiem wilgotności powietrza kurczą się. Z kolei, kiedy temperatura jest niższa, a wilgotność wyższa – podłogi rozszerzają się. Ustawienie ciężkiej zabudowy bezpośrednio na podłodze skutkuje uniemożliwieniem swobodnego ruchu (tzw. pracy) paneli. Docisk ciężaru sprawia, że podłoga nie może prawidłowo reagować na zmiany warunków (kurczyć się/rozszerzać).

Czym skutkuje ustawienie ciężkiej zabudowy bezpośrednio na panelach?

Do najczęściej spotykanych skutków należy przede wszystkim skrzypienie paneli w okolicach kuchni i szaf. Panele mogą ponadto zacząć się unosić, a także rozchodzić co spowoduje powstanie szczelin pomiędzy poszczególnymi deskami. Przez wstrzymanie swobodnej pracy paneli zamki je łączące mogą zacząć pękać lub łamać się (zwłaszcza w przypadku paneli winylowych).
W zależności od tego, jak dużemu uszkodzeniu ulegną zamki, może okazać się, że po wyeliminowaniu docisku podłogi przez zabudowę, panele nie będą nadawały się już do ponownego montażu i trzeba będzie wymienić uszkodzone deski na nowe.

Co można rozumieć przez określenie „ciężka zabudowa kuchenna”?

Są to przede wszystkim kuchnie w tzw. zabudowie, zazwyczaj realizowane na indywidualne zamówienie w zakładach stolarskich. Zabudowa kuchenna potrafi ważyć nawet kilkaset kilogramów – wystarczy spróbować podnieść stojącą szafkę lub sprawdzić ile waży blat kuchenny. Najcięższym sprzętem powodującym najwięcej problemów jest lodówka. Jej waga oraz gabaryty powodują większość przypadków skrzypienia i zapierania się paneli, z którymi do tej pory się spotkaliśmy.
Do ciężkiej zabudowy zaliczyć można również duże szafy wnękowe, szafy w zabudowie, bardzo duże meblościanki, a także duże wyspy kuchenne.

Waga zabudowy nie jest jedynym powodem problemów z panelami. Istotnym faktem, który należy wziąć pod uwagę, jest sposób, w jaki zabudowy są instalowane. Szafki kuchenne, oprócz tego, że są ze sobą skręcane, często mocuje się dodatkowo do ścian. Cała konstrukcja musi być odpowiednio sztywna, aby szafki nie przemieszczały się względem siebie. Blaty kuchenne również przykręcane są do szafek, co dodatkowo wpływa na stałość całej konstrukcji. Jakikolwiek ruch zabudowy jest wręcz błędem montażowym stolarza/montera. Większość zabudów stawiana jest na nóżkach, a to nasila niekorzystny wpływ na panele. Nacisk punktowy jest bowiem zdecydowanie gorszy niż masa rozłożona równomiernie na większej powierzchni. Tutaj warto przytoczyć stary dobry przykład nacisku na klatkę piersiową człowieka wywołanego przez stopę słonia i kobiecą szpilkę. Zdecydowanie większą szkodę zrobiłaby nam właśnie szpilka.

Jak prawidłowo podejść do tematu, aby nie utracić gwarancji?

Rozwiązanie jest bardzo proste – nie stawiać ciężkich zabudów bezpośrednio na panelach. Jak tego uniknąć? Najprostszym sposobem jest postawienie zabudowy na posadzce i ułożenie paneli w taki sposób, by kończyły się przed nóżkami zabudowy, co następnie można zamaskować cokołem kuchennym instalowanym na nóżkach. Jeśli nie chcemy stawiać kuchni na posadzce lub stolarz odpowiedzialny za instalację kuchni odmawia takiego rozwiązania, dobrym sposobem może okazać się położenie najtańszych płytek w miejscu, gdzie ma zostać postawiona zabudowa.
Kolejnym rozwiązaniem, nieco bardziej czasochłonnym, jest zainstalowanie podłogi w całości pomieszczenia, a następnie wykonanie otworów w panelach za pomocą otwornicy, w miejscach, gdzie będą stały nóżki kuchenne. Można również zainstalować podłogę na całej powierzchni, ustawić zabudowę kuchenną, a następnie wykonać odcięcie dylatacyjne w taki sposób, by jego linia przebiegała wzdłuż nóżek. Odcięcie zostanie później zamaskowane przez cokół instalowany na nóżkach.

Na co jeszcze warto zwrócić uwagę?

Nie tylko ciężkie zabudowy zaburzają swobodną pracę paneli. Bardzo często spotykamy się z przypadkami zaparcia i/lub skrzypienia paneli przez zabudowę schodową. Schody ani ich elementy nigdy nie powinny być opierane o podłogę oraz nie mogą być przykręcane do podłoża przez panele. Zasada ta dotyczy to również ostatnich stopni na piętrze, a także balustrad, barierek i ich elementów.